Witajcie wszyscy, którzy uczycie swoje dzieci w domu jak i Ci, którzy się zastanawiają nad tą formą edukacji. Będę pisać jak ED wygląda u nas. Mam nadzieję, że swoimi sposobami oraz metodami wspomogę rodziców, którzy posyłają swoje pociechy do szkoły, i zaraz po ich zajęciach do późnych godzin wieczornych pomagają im w zrozumieniu materiału. A osoby lubiące podróżować zainspiruję do odwiedzenia nowych krajów.
Liczę na Wasze komentarze, rady i historie, którymi będziecie chcieli się podzielić.
U nas zaczęło się to tak.
W 2015 r. postanowiliśmy wyjechać z dziećmi na pół roku do Stanów. Natasza miała wtedy 9 lat, a Kajtek 7. Żeby dzieci nie powtarzały roku dopełniliśmy wszystkich formalności. Po uzyskaniu zaświadczenia o braku przeciwskazań do naucznia domowego z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej złożyliśmy odpowiednie dokumenty w Szkole do, której wtedy uczęszczały.
Nasze przygotowania do podróży trwały dosyć długo. Najtrudniej było podjąć decyzję, ale jak już ona zapadła to zrobiliśmy wszystko, żeby do tego wyjazdu doszło. Kilka miesięcy trwało zamykanie naszych zobowiązań zawodowych, w międzyczasie organizowaliśmy wizy, planowaliśmy trasę wyprawy i nastawialiśmy się psychicznie, na to, że nie będzie nas tyle czasu w Polsce:) Kiedy zostały zakupione bilety parę miesięcy przed wylotem, to wiedzieliśmy, że nie ma odwrotu. Oczywiście nasi cudowni znajomi śmiali się, że jedziemy na 6 tygodni na Teneryfę, a nie na 6 mies. do USA:) Udowodniliśmy przede wszystkim sobie, że jesteśmy zorganizowani oraz odważni i, że z dziećmi (i babcią Elką) możemy jechać na koniec świata i spędzać cudowne chwile, odkrywać niesamowite miejsca, a przy okazji uczyć tabliczki mnożenia podczas jazdy rowerem po Wielkim Kanionie.
W naszych walizkach było dużo książek. Pochłaniałam swoje ukochane kryminały albo czytałam dzieciom ”Władcę pierścieni”, gdyż oboje uwielbiają fantazy:) Na pewno zastanawiacie się jak wyglądały stolikowe lekcje. Takich nie było. Często nocowaliśmy w przydrożnych motelach i nie było tam stołu więc dzieci uzupełniały ćwiczenia” na kolanie”. Wtedy jeszcze korzystaliśmy z ćwiczeń, teraz już raczej tylko z podręczników. Oczywiście były też lektury. Nasze dzieci jak większość ich rówieśników nie znosi ich, ale czytają swoje ulubione książki. Żeby nie odbierać im radości czytania znaleźliśmy kompromis: słuchają audiobooków. To taka nasza domowa umowa.
Udało nam się zwiedzić 13 Stanów. Moim ulubionym jest Kalifornia, zjechaliśmy ją od San Francisco do San Diego. Nie omijając cudownych Parków- Zion w stanie Utah, Antelope w Arizonie i Yosemite, w którym rosną ogromne Sekwoje. Dzieci polubiły Florydę, zwłaszcza Orlando, bo tam było dla nich dużo atrakcji. Zaprzyjaźniły się z rodzinką szopów i miały bliskie spotkanie z niedźwiedziem, który szperał w naszym koszu. Trzymały też w rękach małego aligatora.
Trudno jest szczegółowo zaplanować pół roczny wyjazd. Wiedzieliśmy jak będą wyglądały pierwsze miesiące, a potem zdaliśmy się trochę na los i spontaniczność. I tak trafiliśmy do Meksyku i na Kubę.
Pokochaliśmy te miejsca, spędziliśmy tam ponad miesiąc. Żyliśmy w dżungli w domku na drzewie wśród jaszczurek, skorpionów i dużej ilości mrówek. Poznaliśmy historię Majów i wspinaliśmy się na piramidy. Po prostu chłonęliśmy tę kulturę.
Zdaliśmy sobie sprawę z tego, jak szybko żyjemy w Polsce. Za szybko. Bezstresowe życie w podróży sprawiło, że żadne z nas nie chorowało, nie miało nawet zwykłego kataru. Nie chcieliśmy wracać. Niestety nadszedł koniec naszej wyprawy. Myśleliśmy, że będziemy długo się przestawiać. Jak tylko minęły niedogodności związane z jet lagiem bardzo szybko wskoczyliśmy w nasz dawny rytm.
Po powrocie nasze dzieci napisały książkę pt:” Amerykańska przygoda Nataszy i Kajtka”. Tworzyły ją miesiąc zgłębiając przy tym tajniki grafiki i pisowni. Powstała piękna pamiątka- przygoda opisana oczami dziecka. Gdybyśmy my dorośli ją napisali powstało by coś zupełnie innego, nie tak oryginalnego:) Ten mój wstęp blogowy jest trochę długi, ale mam nadzieję, że nie zniechęci Was do dalszego czytania.
W następnym wpisie będzie więcej o nauczaniu domowym, o zmaganiach z systemem i otoczeniem, które nie koniecznie akceptuje nasz wybór.
Pozdrawiam i czekam na Wasze historie.
Ilona
P.S. Gdyby ktoś z Was pomyślał – ”uczy swoje dzieci, a nie robi akapitów” to już wyjaśniam. Ta strona po prostu nie robi akapitów, a ja nie wiem jak temu zaradzić więc liczę na to, że nie będzie Wam to przeszkadzało:)
21 Responses
Ale fajnie! Będę zaglądać ???
Gratuluję pierwszego wpisu. Bardzo ciekawi mnie co będzie dalej;) Pozdrawiam
Super ? już się nie mogę doczekać kolejnych wpisów ?
Czekam na więcej 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂
Fajowy blog napewno bede sledzic ☺
Super !
Super rodzinka na luzie 😉 Pozdrawiam z Islandii 😉
Oj piękna przygodę przeżyliście! Muszę wrócić do mojego blogowania. Ale właśnie brak czasu i ten rytm życia mi nie pozwala lub po prostu zmęczenie. Pozdrawiam
https://naszemm.blogspot.co.uk/
Super przygoda! A bloga czyta sie jednym tchem. 🙂
Bardzo lekkie pióro. Choć nauczanie domowe jest już poza mną 😉 to z przyjemnością będę zaglądała do Ciebie 🙂
Pozdrawiam z Lubina
Bardzo lekki i miło sie czyta 🙂 czekam na dalsze wpisy, jestem bardzo ciekawa jak wygląda takie nauczanie, a także podróże z dziećmi 🙂
Super wstęp Ikonko ??chce więcej ?
Ciekawy początek czekam na więcej ☺️
Jestem bardzo ciekawa Pani wpisow. Bede sledxila. Mam narazie 4 latka w domu. Decyzja jeszcze przede mna.
Witam i pozdrawiam my też mamy nauczanie domowe i dzieci są bardzo z tego zadowolone z córką tra to już 5 lat a synek kończy pierwszy rok nauczania…Zwiedzamy tez ciekawe miejsca i staramy się jak najwięcej pokazywac dziecia .Czekam na dalszy ciąg. ….książka dzieci super…
milo jest nam slyszec o kolejnych rodzinach decydujacych sie na edukacje domowa. My co prawda nie podrozujemy ale starszy syn tez sie uczy w domu. Mieszkamy we Francji, wiec przerabiamy rownolegle program i francuski i polski (ze szkola przez internet Alfa i Omega) raz do roku syn ma egzamin w szkole polskiej i raz do roku ma kontrole francuska (we Francji jak uczy sie dzieci w domu nie mamy egzaminow tylko takie kontrole pedagogiczne czy dziecko sie uczy i czego).
Poza polskim i francuskim syn uczy sie tez angielskiego i arabskiego (maz pochodzi z Tunezji).
Zapraszam Pania na nasza stronke na facebooku Miksiksieuczy
Powodzenia! Jesteście na fejsowej grupie Edukacja Domowa?
Super pomysl !Bede sledzic?
Wow ekstraaa pomysł- oto przykład ze jak się chce to się da spędzać czas z dzieckiem a do tego wspomagać i nauczać 😉 w takim razie może to zabrzmi jako reklama ale robię to hobbystycznie gdyż pracuje jako terapeuta w poradni i jako pedagog w przedszkolu- zatem zapraszam na moja stronę na Facebooku Misia Ryszarda. Pozdrawiam Weronika
Jak zarobic zdalnie przez internet? Polecam obejrzec praca dodatkowa w domu
Chcialabym przeczytac ksiazke o Przygodach Kajtka i Nataszy. Na pewno jest niesamowita i bedzie wspaniala pamiatka na lata <3